odchodzimy z Maratem nie kłócąc się wcale
komu należy się pierworodztwo śmierci
gdyby mnie tak objął byłby starszym bratem
który w swojej sztuce od młodszego lepszy
chodźmy do kąpieli chodźmy się wykąpać
niech wannę pozłocą jak sarkofag królów
w tle będzie muzyka niech coś cicho brzdąka
niech wniosą naręcza białego anturium
chodźmy do kąpieli okryjmy się ciepłem
co w wodzie zaczęte niech się tam rozwiąże
jego ręce ciepłe moje ręce ciepłe
nasze ręce w wodzie – odbicia gałązek
wokół pachnie jaśmin tylko tyle - patos –
coś się stało zniknął – teraz oddychamy
podwodnym powietrzem mówimy zaświatom
pierwsze słowa pierwsze kroki w nich stawiając
Witam
OdpowiedzUsuńKiedy tu zaglądam zamyślam się nad każdym wersem. Bardzo.
Korzystając z okazji pragnę życzyć:
radosnych i spokojnych świąt Wielkiej Nocy,
smacznego jajka, mokrego dyngusa,
a także odpoczynku w rodzinnym gronie.
Pozdrawiam
Przez zmianę pozycji rymów w ostatniej strofie nieco wytrącił mi się rytm, choć chęć uniknięcia rymu gramatycznego "oddychamy - stawiamy" jest jak najbardziej słuszna.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy to zaburzenie nie jest czasem dodatkowym atutem - podkreśleniem - dla pointy. Coś w tym jest.
Jakkolwiek to interpretować - jest to udany, piękny wiersz.
Pozdrawiam Jadziu :)